niedziela, 13 września 2015

Rozdział 12 - "Gomen... Gomen!"

-Sake. Duuuużo sake.- Powiedziała blondynka do barmana. Młody chłopak skinął głową i już po chwili postawił przed nią duży kieliszek pełen alkoholu i małą szklankę coli. Wypiła sake na raz, nawet nie ruszając popitki. Wzdrygnęła się czując czyjąś rękę zarzuconą na jej ramiona.
-Co taka śliczna dama robi sama w takim miejscu jak to?- Zapytał obcy mężczyzna, uśmiechając się "zalotnie".
-Właściwie to...- Zaczęła jednak przerwał jej kolejny, tym razem znany, głos.
-...to ta "śliczna dama" jak sam ująłeś, nie jest sama.- Powiedział blondyn zrzucając rękę nieznajomego, aby zastąpić ją swoją.
-E-e-eucliffe?- Wyjąkał przerażony brunet, po czym zniknął w tłumie, chcąc się ukryć.
-Widzę, że znany jesteś nawet miasto dalej.- Mruknęła Lou, odwracając się przodem do chłopaka, który usiadł obok. Wyglądał perfekcyjnie, jak zawsze zresztą. Czarne, lekko opinające jeansy, szary t-shirt, granatowe adidasy i granatowo-czarny snapback w jakiś sposób pasował do jej sukienki z rozkloszowanym, czarnym dołem i granatową górą oraz czarnych czółenek. -Skąd wiedziałeś co założę?- Zapytała cicho.
-Intuicja.- Uśmiechnął się lekko.
-Oczywiście.- Mruknęła pod nosem. -Eh... Która godzina?- Zapytała po chwilowym milczeniu. W odpowiedzi, blondyn pokazał jej wyświetlacz telefonu. 20:03 -Idę szukać Gajeela i Nikki.- Westchnęła i wstała ze stołka barowego. Wypiła szybko colę, po czym ruszyła na poszukiwania przyjaciół.
Gajeel i Nicole mieli wykonać tu zlecenie, lecz uparli się że nie potrwa to dłużej niż pół godziny i zdążą jeszcze na sobotnie szaleństwo z Louise. Kiedy blondynka starała się torować sobie drogę między ludźmi, zobaczyła coś co wstrząsnęło nią do reszty. W tłumie stały dwie obściskujące się osoby(Nie! Nie Gajeel i Nikki!). Wysoki, opalony brunet i niższa o głowę, blada dziewczyna z, zapewne farbowanymi, błękitnymi włosami.
-Ki... Ki... Kimiko?- Wymamrotała otępiała dziewczyna. Odwróciła się na pięcie, wracając do baru. W jej głowie kołatały słowa Stinga sprzed tygodnia.
"Jeśli w wymiarze magicznym ktoś umiera, w tym również umrze. Oczywiście działa to w obie strony. Nie jest to idealnie odwzorowany stan fizyczny, ale nadal znak życia."
Więc... Kimiko żyje? Cholera! To jest skomplikowane! A jeszcze bardziej myślenie utrudniała, wypita wcześniej, butelka sake.
-Pięć shotów.- Powiedziała do barmana, który natychmiastowo spęłnił jej życzenie.
Zdenerwowana blondynka wlewała w siebie kieliszek za kieliszkiem, aż powoli zamroczył ją alkohol. Zerknęła na nowoczesny zegar wiszący na ścianie klubu i westchnęła. W parę minut wypiła chyba swoją rekordową liczbę kieliszków. Pewność siebie niebieskookiej, która przez sake niebezpiecznie wzrosła, poprowadziła ją w kierunku jej "chłopaka". Nie wiedziała co zamierza zrobić. Po prostu... Po prostu tam poszła.

*** W tym samym czasie, Magnolia.
-Musimy przerwać jej połączenie.- Zadecydowała w końcu Chelia.
Od trzech godzin zastanawiały się jak wybudzić Lou ze śpiączki. Istotne było również to, że dowiedziały się o połączeniu między Alberoną, a nieznanym magiem. Ani ona, ani Wendy nie wiedziały jakie to zaklęcie, lecz doskonale zdawały sobie sprawę ze stanu ciała Lou. Długa śpiączka była niezdrowa, a już szczególnie dla maga, którego moc regenerowała się dwa razy szybciej, zabierając tym samym energię organizmu. Policzki Louise wydawały się zapadnięte, a żebra były upiornie widoczne.
-Nie wiemy co się z nią dzieje! A jeśli to zła decyzja?- Zapytała poddenerwowana Wendy.
-Zerwijcie to cholerstwo.- Odezwała się nagle Nikki, która do tej pory była tylko obserwatorem. -Pomogę wam, ale to wasze moce są kluczowe.- Powiedziała, stając na krześle przy łóżku blondynki.
-C-co?- Wymamrotała zbita z tropu Chelia.
-Po prostu zerwijcie połączenie!- Warknęła Nicole, skupiając swoją moc magiczną.
Stracę kontrolę nad naczyniem... Ugh! Jestem jej to winna!
Młode Zabójczynie zabrały się do pracy, a exceedka obserwowała je czekając na odpowiedni moment.

***
Co ja robię do cholery?!
Dziewczyna przeklęła pod nosem, podchodząc bliżej Stinga. Blondyn, jakby wyczuwając jej obecność, odwrócił się przodem do niej i lekko uśmiechnął. Już otwierał usta, aby coś powiedzieć, jednak Lou powstrzymała go przed tym, łącząc ich usta w pocałunku. Eucliffe potrzebował paru sekund na ogarnięcie sytuacji i oddanie czułości. Objął ją w talii, a ona ułożyła dłonie na jego ramionach.
W tym momencie nie obchodziło go czy zrobiła to przez alkohol. W tym momencie ważny był dla niego jedynie fakt, że jej usta były miękkie i słodkie jak usta "jego" Lou.
Kiedy się od siebie oderwali, dziewczynę otoczyła ledwo widoczna, zielona aura. Następne wydarzenia trwały zaledwie parę sekund.
Aura zniknęła, a blondynka straciła przytomność i wpadła w jego ramiona. Dosłownie chwilę później otworzyła oczy, aby zdezorientowanym wzrokiem ogarnąć otoczenie.
-Em... Sti? Czemu jesteśmy w Black&White?- Zapytała cicho, na co chłopak wyszczerzył się jak głupi i wpił się w jej wargi. Wcześniejsze zdezorientowanie ustąpiło pragnieniu, przez które Lou od razu oddała pocałunek. -Wow... A to za co?- Uśmiechnęła się, gdy przerwali pieszczotę.
-Tak po prostu.- Powiedział cicho Sting i przytulił ją. -Kocham cię, Lou. Bardzo.- Wyszeptał do jej ucha, przez co wtuliła się w jego klatkę piersiową i wyszczerzyła.
-Ja ciebie też, baka...

***
-Po prostu naruszcie polączenie.- Poinstuowała dziewczyny Nikki.
Kiedy wyczuła zachwianie energii Lou, szybko dołączyła swoją moc do Wendy i Chelii. Już teraz jej zaklęcie "exceeda" zaczęło słabnąć. No dawaj Lou! Nie zmarnuję kamuflażu na marne! Zamknęła oczy, skupiając energię na Louise. Gdy je otworzyła, powieki blondynki zadrgały, a jej dłonie się zacisnęły. Jednak w pokoju nie było już exceedki. Na jej miejscu stała naga dziewczyna o dwu barwnych tęczówkach i długich włosach w kolorze mysiego blondu. Szybko zarzuciła na siebie płaszcz, wyczuwając zbliżającego się maga.
-Cholera!- Zaklęła głośno blondynka, zrywając się do siadu. W tym samym momencie do pomieszczenia wbiegł Biały Smoczy Zabójca. Równo o 20:15.
-Pani Lou!- Krzyknęła Wendy ze łzami szczęścia w oczach.
-Co jest? Czemu leżę w skrzydle szpitalnym? I dlaczego tak napieprza mnie głowa?- Zapytała dziewczyna, patrząc to na Wendy, to na Chelię, to na Stinga. Chłopak upadł na kolana i odetchnął z ulgą. -I kim ona jest?!- Dodała, dopiero teraz zauważając jeszcze jedną dziewczynę. Dopiero po chwili poznała "nieznajomą".
-Oi, Lou. Kupę lat już minęło, huh?-Zaśmiała się Nikki.
-Nicole Genred...- Szepnęła Louise, ignorując resztę towarzystwa.
-Auć... A gdzie się podziało Nikki?- Zachichotała dziewczyna. -Ale spoważniejmy. Nie mamy już po 10 lat, prawda?- Mruknęła cicho. -Chcę cię przeprosić.- Powiedziała, unosząc dumnie głowę. W kącikach jej oczu zbierały się łezki. -Za mojego brata. Za ukrywanie się w postaci exceeda. Za opuszczenie twoich przyjaciół po poświęceniu Lene, Nyrona i innych bogów. Za... Za współpracę z Palessem. Za to, że powstałam.- Wypowiedziała, a jej łzy znalazły ujście. -Gomen... Gomen!
-Jest dobrze, Nicole. Każdy popełnia błędy. Ale nie przepraszaj mnie za Arena. To on zawinił, a nie ty. Nie powinnaś zbierać za niego...- Powiedziała Lou, uśmiechając się lekko. -Nie mam ci za złe żadnego z tych czynów. Uwierzyłaś Palessowi i poświęciłaś swoje przyjaźnie, jednak wróciłaś na ścieżkę Boskich Zabójców. Właściwie to jestem z ciebie... dumna. Pokonałaś swój strach przed odrzuceniem i potrafiłaś odrzucić złą ścieżkę.- Uśmiechnęła się szeroko Lou i rozłożyła ramiona na boki w niemym zaproszeniu. Nicole nie zajęło dużo czasu przytulenie się do blondynki i zaszlochanie w jej ramie. Louise gestem głowy "wyprosiła" młodsze maginie i Stinga na zewnątrz. Wyszli, choć blondyn niezbyt chętnie.
-Gdzie byłaś?- Zapytała Nikki, po chwili uspokojenia. Widząc zdziwienie Lou od razu wytłumaczyła. -Znam zaklęcia Arena. Wysłał twój umysł Gdzieś. Pytanie gdzie?
-Wymiar bez magii... Tam... wszystko jest takie.... normalne. Nietypowe. I tam paringi są prawdą. Taka Lucy. Moje NaLu wreszcie istniało! Gruvia, Jerza... Tylko Galevy nie było. Na miejscu Levy byłaś ty.- Zaśmiała się cicho Louise.
-A StinLou?- Zapytała Nikki, a jej oczy zabłysły.(dop. autorki: Shi mode on xD)
-Sti-co?
-StinLou. Sting i Lou.- Wytłumaczyła kolorowo oka z dumą.
-Pfff... Jeszcze czego!- Mruknęła blondynka, próbując ukryć rumieńce.
-Awww... Oczekuję tego!
Taaa... Ja też.
_____

Welcome guys! Mniejsza z moim engliszem... Ważniejszy jest rozdział! Pozdrawiam osoby, które przeczytały zakładkę "Bohaterowie" i domyślali się czegokolwiek o Nicole... Kyaaa... PONAD 1400 WYŚWIETLEŃ! Nawet nie wyobrażacie sobie mojej radości! Dziękuję wam! Następny rozdział będzie taki... Pół na pół. Wydawać się będzie, że jest luźny, ale znaczenie w fabule będzie miał ogromne!
Su ♥

7 komentarzy:

  1. StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou!!!!! <3 <3 <3 <3 <3 <3

    Już jest okay... A tak serio... Pocałowali się, pocałowali... WOW...... WOW.......
    Kin: Spokojnie... Shi weszła w tryb świata zamkniętego i będzie teraz pieprzyć 'StinLou, pocałunek i WOW'... Dlatego napiszę koma za nią... A tak przy okazji jestem Kin. Ciemna strona osobowości Shi którą nie chciała wpuścić do komentarzy u ciebie... Rozdział świetny co zapewne możesz zauważyć po reakcji Shiru... Ale spokojnie ona już taka jest... Reaguje zbyt emocjonalnie. Za jakieś 3 godziny wróci jej świadomość... Ale wracając do rozdziału. Shiruba nie wpadła na to że Nikki to Nicole... Bo to tempa dzida jest... Ja miałam jakieś domysły, ale jak pisałam kilka linijek wcześniej... Shi nie wpuszczała mnie do komentarzy i ciebie. Bała się mego wszechmocnego hejtu... No a teraz ten hejt... Tylko jeden bo jedynie to mnie raziło w oczy... Alkohol piszę się przez samo 'h', a nie 'ch'. No... Po hejcie... Nie było strasznie, prawda? A tak poza tym... Dziwi mnie że Lou tak po prostu wywaliła Stinga... Shi to by się kurwa rzucała na niego i zgwałciła na oczach Wendy i Chelii... Ale to Shi... Jej nie można nawet próbować ogarnąć.
    Tak więc świetny rozdział... Weny życzę za nas dwie i ślę wyimaginowany kocyk, bo u nas w chuj zimno...
    Pozdrawiam ;*
    Shi: StinLou... Pocałunek... WOW... StinLou... Pocałunek... WOW...~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps: Kin: GajeelxNicole... Czas wymyślać nazwę tego paringu! Ale to zostawię Shi to jest mistrzyni ;*

      Usuń
    2. Ohayo Kin ^-^
      Co do alkoholu to... Pisałam ten rozdział wczoraj. I było późno. I byłam po czterech kawach.
      Jutro poprawię, gomen!
      Ten paring jest mym życiem! Gajeel i Nikki. Gakki? xD
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. HIHIHIHHIHIHIHI. CZEŚĆ ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jestem Black, miło poznać!
    Zjadłam to opowiadanie :v Dosłownie :3 I się zakochałam, więc masz przesrane, bo cię będę prześladować ( ͡° ͜ʖ ͡°) No i oczywiście zacznę tak jak Shi-chaan.
    StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou, StinLou!
    Hyhyhyhyhy. Rozpuszczam się normalnie ^-^ Tak się zakochałam w Stingu przez wszystkie bloggerki, że masakra. Każda go shipuje ze swoją OCC XDD Sikam xD U mnie Sting pewnie skończy tak samo xD Dobra, nieważne. Dawaj mi kolejny rozdział ze Stingiem, który wyznaje uczucia Lou PLOX ;=; Bo będę płakać :<<<
    Okey kochana, życzę ci weny, przesyłam całuski i pozdrawiam
    Blackyy ♞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, witam ^-^
      Kyaaa... Kobiety! Do jakiejkolwiek miłości jeszcze parę rozdziałów! :-:
      Kolejny rozdział już jutro, więc czatuj ;3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Wreszcie przeczytałam całość i powiem tylko SUPER! Historia oryginalna i ciekawa. Paring StinLou wielbię <3. Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów.
    Miałam nadzieję, że jak Lou się obudzi to, będzie jakaś taka romantyczna scena pomiędzy nią, a Stingiem. A tu nie. Kimiko to ta co zginęła na początku tak?
    Mniejsza z tym pozdrawiam i ślę wenę!

    OdpowiedzUsuń
  4. StinLou?! (Wdech, wydech, wdech, wydech, wdech, wdech, wdech... Zepsułam...)
    Czemu ciągle nie mogę się przyzwyczaić do imienia twojej bohaterki? Kiedy czytam "Lou" myślę o mojej bohaterce... Fuck?
    Taki Happy ( ͡° ͜ʖ ͡°) End, tego rozdziału...
    Idę czytać dalej XD

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie komentarz :3

Nomida zaczarowane-szablony