niedziela, 6 września 2015

Rozdział 10 - "Kochasz ją, prawda?"

-Sting? Stinguuu...- Zawołała, wchodząc do ciemnego pomieszczenia, w którym cisza była aż nadto przytłaczająca. Pisnęła, kiedy męska ręka zasłoniła jej usta, a druga unieruchomił
-Kim jesteś i dlaczego wyglądasz jak Lou?- Zapytał znany jej głos.
-J-j-jestem Lou.- Wymamrotała w jego dłoń.
-Nie kłam. Lou by mnie nie wołała,tylko powiedziałaby coś w stylu "Wyłaź idioto!".- Powiedział przybliżając usta do jej ucha, aby ostatnie zdanie wyszeptać. -Więc z łaski swojej wytłumacz mi kim jesteś i gdzie do cholery jest moja dziewczyna.- Warknął szeptem, powoli zdejmując dłoń z jej ust.
-Nie wierzę, że to mówię, ale ja jestem twoją dziewczyną! Tylko że inną... Jestem magiem, a teraz jestem tu i... Ugh! To jest chore!- Jęknęła blondynka wyrywając mu się. Odwróciła się przodem i zlustrowała chłopaka wzrokiem. Jeansy, granatowe adidasy, szary t-shirt i nieśmiertelniki.
-A już myślałem, że masz kaca...-Westchnął niebieskooki. -Skoro ty jesteś tu... To gdzie Lou? Znaczy... ta prawdziwa.- Zapytał po chwili.
-Bo ja wiem? Nie wiem nawet co mnie tu przeniosło, więc skąd mam wiedzieć coś takiego?!- Warknęła, aby po chwili się opanować. -Muszę wrócić do domu. Ale tego prawdziwego. Z magią, gdzie Nikki i Lily są kotami, a my nie jesteśmy razem- Westchnęła cicho.
-Nicole kotem?! Jak bardzo wkurwiająca musi być w twoim "świecie"...?- Mruknął pod nosem.
-Chwila! Dlaczego mi wierzysz? W końcu... mogę być na haju albo pijana.- Zapytała podejrzliwie.
-Byłem kiedyś w tym drugim Fiore... Magia to fantastyczna sprawa...- Uśmiechnął się lekko. -Wydostałem się stamtąd dzięki Rogue'owi i Levy. Chodziło o jakieś zaklęcie, chyba.- Powiedział po chwilowym zastanowieniu.
-Jak tam trafiłeś?- Z ust blondynki wydostało się kolejne pytanie.
-Miałem wypadek na motorze. Tutaj, byłem w śpiączce. Tam, zastępowałem magicznego Stinga. Wtedy poznałem też ciebie. Kiedy wybudziłem się ze śpiączki, powiedzieli mi że załamana blondynka wbiegła mi na ulicę. Zgadnij kim była.- Zaśmiał się cicho.
-Pf... Pomożesz mi wrócić do siebie? Ty odzyskasz swoją Lou, a ja swo...
-Swojego Stinga?- Dokończył za nią, na co zarumieniła się.
-Wcale nie! Swoich przyjaciół, idioto!- Wymamrotała pod nosem.
-A jednak się nie różnicie.- Westchnął Eucliffe.
***
-Mam dość! Jakim sposobem mam użyć tego zaklęcia, skoro przez dwa tygodnie nie poczułam nawet szczypty magii?!- Blondynka prawie krzyknęła. Od prawie 21 dni próbowali przenieść Lou do "magicznego Fiore". Zaklęcie zostało dopracowane, jednak potrzebna była chociaż minimalna ilość mocy magicznej, aby go użyć. Przez te trzy tygodnie, Louise przyzwyczaiła się do "normalnego" Stinga, więc traktowała go jak oryginał.
-Nie możesz się poddać! Nie teraz. Uda się, zobaczysz.- Mruknął chłopak. Za każdym razem siedzieli w tym samym miejscu, a mianowicie pod ścianą w pomieszczeniu, w którym poznali się po raz drugi. Sting upierał się, że blondynka poczuje magię, kiedy całkowicie się wyciszy. Oczywiście miała na myśli medytację.
-Koniec na dzisiaj. Jestem umówiona z Gajeelem i Nikki.- Westchnęła, kiedy zegar wybił godzinę 18:30.
-Odwiozę cię.- Zaproponował, a raczej oświadczył, Eucliffe. Mogłaby dzwonić po Canę, ale znając jej siostrę nie jest ona w stanie trzeźwości umysłowej i fizycznej.
-Aye...- Mruknęła i wstała z podłogi. Skierowali się do garażu, gdzie stało ukochane Lamborgini Stinga. Lou ze smutkiem zauważyła, że chłopak zaciska pięści aby powstrzymać odruch, jakim jest złapanie jej za rękę.
To był kolejny powód dla którego chciała wracać. Sting cierpiał. Nie wiedziała i nawet nie zastanawiała się co się dzieje ze Stingiem z jej świata. Najważniejsze było w tym momencie to, że Sting z tego cierpi. Często powstrzymywał się przed odruchami, typu złapanie jej za rękę czy pocałowanie w policzek na dobranoc. Nienawidziła patrzeć na jego smutek, bo kurcze... polubiła go! Zachowywał się prawie jak magiczna wersja, z małą luką w uczuciach.
Cała droga minęła im w ciszy. Kiedy zatrzymał się pod jej domem, w końcu ją przerwał.
-Myślisz, że nam się uda? Że wrócisz do domu? Że Lou, ta nie magiczna, wróci?- Zapytał cicho, przymykając oczy.
-Nie wiem, Sting. Nie mam pojęcia...- Westchnęła i przyjrzała mu się. -Kochasz ją, prawda?- Zadała ciche pytanie.
-Jak nikogo innego. Jest dla mnie wszystkim. Jeśli nie wróci... Nie przeżyję tego.- Wyszeptał, chowając twarz w dłonie. Oparł łokcie o kierownicę i westchnął. -Rogue, Lector i Fro są zawsze przy mnie, ale to nie to samo...
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko na wspomnienie poznanych ostatnio ludzi. Lector był niskim brunetem, ubranym zawsze w jeansy i luźne t-shirty. Frosh cechowały zielone włosy i oczy oraz różowe ubrania. Rogue nie różnił się wiele od swojej magicznej wersji, gdyż też był cichy i mało się odzywał.
-Przepraszam. Jeśli to moja wina, że tu jestem... Naprawdę mi przykro, Sting.- Powiedziała cicho i nachyliła się nad nim, aby pocałować go w policzek. -Dobranoc.- Szepnęła i wysiadła z auta, zostawiając zdezorientowanego chłopaka samego.
Od razu po wejściu do domu udała się do swojego pokoju, aby ogarnąć się na spotkanie z przyjaciółmi. 

Jednak w myślach nadal zastanawiała się, jak obudzić w sobie magię...

5 komentarzy:

  1. O kurwa! Miały być dzikie 'Pisiont twarzy Gray'a', a mamy problemy miłosno niemagiczno światowe xD Mam nadzieję że zrozumiałaś bo ja niebardzko xD Fajnie by było gdyby powrót do Fiore magicznego zależał od pocałowania Stinga :) Takie urocze by to było! I q ogóle co ze Stingusien z wymiaru magicznego! Taki biedny... Samotny... Smutny ;-; użalać się nad jego losem trzeba (jak yoda xD) On tak bardzo ją kocha, a ona może w końcu ogarnie że on coś do niej czuje... Było by fajnie. Lou wraca do siebie i pierwsze co to zapiernicza do Saberów do Stinga xD I coś sądzę że gdyby miało miejsce coś takiego to nie skończyli by na buzi-buzi xD Yak zryty mózg Shiru po przeczytaniu 'Piekła Gabriela' jest niewyżyty xD A z tego że Shi na segzy za młoda musi się ratować zboczeństwami z różnych opo xD Spokojnie Shi w brew pozorom jest (nie)normalna xD
    Ślę wenę ciepłe kakao (bo coraz zimniej) i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu zawsze uśmiecham się jak debilka czytając twoje komentarze? xD
      Nie martw się, dostaniesz Stingusia w następnym rozdziale :*
      Właściwie... To... To będzie trochę inaczej, ale nie spojleruję!
      Dzisiaj jestem trochę jak... "Na czym ja w ogóle skończyłam w fabule?" Bo tak jakby wypad Lou do rzeczywistości był nie planowany xD
      Pomysł z pocałunkiem jest dobry, ale no... mam już zaplanowane, więc może kiedyś :3
      KAKAO *-*
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Ja chce stingusia!!! To wszystko przez ciebie, teraz nawet w moim opowiadaniu przewidziałam Stinga. Ja chcę więcej i częściej <3 Skoro masz już kakaułko (moja polszczyzna ;-; ) To śle ci ciepły sweterek, ciasto (jakie tam lubisz) i duuużooooo weny twórczej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam.
    Ta, Mavis nie ma co robić i sobie czytała nowe opowiadanie, zamiast zaległości nadrabiać. Już czuję na sobie mordercze spojrzenie wszystkich czytelników. XDD
    Ale, wracając do Ciebie. Opowiadanie samo w sobie nie jest złe, na początku czytało mi się trochę ciężko, bo dużo informacji serwowałaś w niewielkiej ilości treści. Na szczęście, o dziwo, nie pogubiłam się w tym wszystkim. xD
    Popełniasz błędy, styl wymaga jeszcze doszlifowania, ale źle nie jest. ;)
    To, co mnie najbardziej razi to błędnie zapisane dialogi. Nie mam wiele czasu, by wykładać, o co kaman, więc polecam rzucić okiem na tę stronkę. Myślę, że jest tam wszystko w sposób przystępny wyjaśnione. :)

    http://jakpowiesc.blogspot.com/2013/01/zapisywanie-dialogow.html

    Opowiadanie jest nawet ciekawe. Pomysł o historii siostry Cany oryginalny - Cana jest na tyle poboczną postacią, że mało ktoś w ogóle o niej pamięta, a szkoda. xD
    Życzę Ci weny i postaram się być w miarę na bieżąco z rozdziałami, chociaż widzę, że dodajesz je nader często.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentuję :* (Co z tego, że późno? ;-; )
    *Moja Logika* ".... Coś tam.. Coś tam... Oświadczył... Sting..."
    Czekaj mój mUzgu... Oświadczył jej się? ;-; A jednak nie! XD
    Idę komentować dalej :3
    No weź sobie to ciasteczko...

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie komentarz :3

Nomida zaczarowane-szablony