Kiedy się obudziła, czuła pod
sobą dość twardą poduszkę. Głowa lekko ją bolała, lecz nie umywało się to do
bólu pleców. Myśl Lou… Co się wczoraj
działo? Misja, gryfy, wybuch, Sting i ona w jaskini… Zaraz! Skoro jesteśmy w
jaskini, skąd się wzięła poduszka?!
Niepewnie uchyliła powieki,
ukazując, przyglądającemu się jej Stingowi, błękitne tęczówki. Głowa dziewczyny
spoczywała na jego udach, od dobrych trzech godzin, czyli odkąd się obudził i
przełożył ją ze swojego ramienia na nogi.
-No nareszcie… Ile można spać?-
Zapytał retorycznie i szybko odsunął dłoń od jej włosów, mając nadzieję, że
obudziła się dopiero teraz i nie czuła jak wcześniej bawił się jej włosami.
Blondynka przewróciła oczami i powoli podniosła się do siadu, aby chłopak mógł
wstać. Przeciągnęła się, a w jej plecach coś strzeliło. Skrzywiła się czując
nieprzyjemnie ukłucie.
-Ile spałam?- Zapytała cicho.
-Prawie dobę.- Westchnął i wstał.
Wyciągnął do niej rękę, by pomóc jej we wstawaniu.
-Przepraszam.- Wymamrotała i
odwróciła się, ruszając w głąb jaskini.
-Huh? Za co?- Spytał doganiając
ją. Niepewnie na niego zerknęła i wzruszyła ramionami.
-Chociażby za nazywanie cię
blondynką i narażanie twojego słuchu na moje krzyki.- Powiedziała cicho i
rozejrzała się, co było dość trudne przez panujące w grocie, egipskie
ciemności. Westchnęła, po czym stworzyła w dłoni małą kulę z piorunami. Dzięki
jej światłu widoczność lekko wzrosła. Sting po jej słowach, zaczął zastanawiać
się nad jej zachowaniem. Jest jakaś
przygaszona… Ale… Może tylko sprawia wrażenie pyskatej buntowniczki, a tak
naprawdę jej nieśmiała? Co ja gadam?! Lou nieśmiała?!
-Co do…?- Z zamyślenia wyrwał go
głos dziewczyny. Spojrzał w tym samym kierunku co ona i zamarł.
Jaskinia zakończona była wielkim
pomieszczeniem, przypominającym halę. Jego większą część zajmowało gniazdo,
uwite z wielu przypadkowych rzeczy. Gałęzie, całe kłody, kawałki stali, słoma i
wiele innych. Magowie powoli podeszli bliżej, starając się unikać kości i
różnych przedmiotów, walających się po podłożu. W pewnym momencie, Lou
zatrzymała się nagle. Wolną od magii ręką zakryła swój wrażliwy nos i z trudem
opanowała odruch wymiotny. Towarzyszący jej mistrz Sabertooth, spojrzał na nią
z zaniepokojeniem.
-Co jest?- Zapytał, widząc jej
skrzywioną twarz. Gdy ona krzywiła się przez okropny odór, on wyczuwał jedynie
wilgoć.
-Truchła.- Wymamrotała i wskazała
głową na ogromne gniazdo. Najszybciej jak potrafiła, odkryła nos i sięgnęła do
kieszeni po błękitną bandankę. Z małą pomocą Stinga, zawiązała ja na wysokości
kości policzkowej i odetchnęła z ulgą, czując jej przyjemny zapach,
truskawkowego płynu do prania. Po chwilowych poszukiwaniach odnalazła drugą
chustę i podała ją blondynowi. Spojrzał na nią krytycznie, po czym przeniósł
wzrok na dziewczynę.
-Jaja sobie robisz?- Zapytał, po
raz kolejny zerkając na kawałek materiału, aby upewnić się, że faktycznie jest
on różowy.
Po kilku minutowej kłótni, w
trakcie której Sting upierał się, że nie założy czegoś w tak „gejowskim
kolorze”, powoli przybliżyli się do gniazda. Jakimś sposobem Pan Maruda(jak go
ochrzciła Lou) wdrapał się na prawie trzy metrową ścianę, po czym pomógł
dziewczynie w powtórzeniu jego wyczynu. Kiedy oboje znajdowali się już po
drugiej stronie, Lou używając kilku kul z piorunami, rozświetliła najbliższe
metry gniazda. Po raz kolejny musiała walczyć z chęcią wymiotowania. Niecały
metr od nich, leżało ciało młodej dziewczyny z rozszarpanym brzuchem. Odwróciła
od niej wzrok i powoli ruszyła przed siebie. Rozejrzała się, gdy jej słuch
wychwycił cichy dźwięk, po czym przyśpieszyła. Wyraźnie słyszała oddech. I
wyraźnie dochodził on ze… sterty powoli gnijących ciał. Niebieskooka przeklęła
pod nosem i zaczęła odciągać ciała na boki, byle dokopać się do tej żyjącej
istoty. Sting widząc jej zniesmaczenie i lekkie przerażenie, miał ochotę
zaciągnąć ją z dala od tego miejsca. Dołączył do niej, chcąc jak najszybciej
wydostać się z tego uwitego przez gryfy cmentarza. Po paru, może parunastu,
minutach, Lou wzięła na ręce małą istotkę, którą pokrywało miękkie futerko w
kolorze mysiego blondu. Przyłożyła palec wskazujący do łapki kotki i odetchnęła
z ulgą.
-Żyje, ale raczej z nią słabo.-
Mruknęła, a blondyn przez chwilę zastanawiał się czy dziewczyna pamięta w ogóle
o jego obecności.
-Zabierzesz ją do gildii?-
Zapytał, lecz widząc wzrok dziewczyny uświadomił sobie, że równie dobrze mógł
zapytać czy niebo jest niebieskie.
-Nie. Zostawię ją tu na pastwę
trupów, do cholery.- Warknęła, a jej głos wręcz ociekał sarkazmem.
-Tak, wiem. Idiotyczne pytanie.
Wybacz, że w ogóle się odezwałem.- Westchnął. -Jeśli nie chcesz umrzeć od tego
odoru, radziłbym się stąd zabierać.- Powiedział, na co ona podniosła się z
klęczek i przytuliła do siebie exceeda.
-Hai, hai.- Mruknęła i ruszyła w
stronę z której przyszli. Z pomocą blondyna, który podsadził ją przy ścianie
gniazda, już kwadrans później siedziała przy wyjściu z jaskini i delikatnie
rozczesywała futro zwierzaka. Obok niej siedział Sting, patrzący na spokojne
ruchy jej dłoni. Lou nie była pewna, kiedy kotka się obudzi, dlatego wolała nie
zasypiać, mimo uporczywego uczucia zmęczenia. Zwalała to na walkę z gryfem, w
końcu… użyła każdego rodzaju magii. Myśląc nad tym, nawet nie zauważyła kiedy
jej głowa zsunęła się na ramię Smoczego Zabójcy.
_________________________________________
No i mamy rozdział! ^^
Naaaah... Chcę wam zapowiedzieć tylko, że od przyszłego tygodnia, rozdziały będą pojawiały się w czasie randomowym. Nie wiem czy pojawi się jeden na tydzień, czy dwa. Istnieje możliwość, że ukaże się jeden na dwa tygodnie...
Zrozumcie, że zaczyna się rok szkolny, w którym muszę naprawdę zacząć naukę, gdyż... nowa klasa, nowi nauczyciele itd.
Mam nadzieję, że zrozumiecie.
W tym tygodniu pojawi się jeszcze min. jeden rozdział ;3
Kernelss♥ (gdyż Milly śpi :-:)
;---; Jeden na 2 tygodnie? (załamka)
OdpowiedzUsuńXD Różowa bandanka nie spodobała mu się? Dlaczego? Wyglądałby bardzo męsko!
Zwrot akcji... Stos trupów i koteł... :') Lou to śpioch... (Jak ja xd) Obudziła się, pochodziła sobie, poprzerzucała trupy i poszła spać XDD
No ale jakiś tam wątek miłosny widzę... Jakiś... :> I tak mi się podobało, że tak o nią zadbał, żeby wygodnie spała... ♥ Po prostu >////<
Proszę postaraj się napisać w tym tygodniu więcej niż jeden rozdział... :')
Pozdrawiam :*
Pozwolę sobie lekko spojlernąć i powiem: W tym spaniu jest COŚ. Jest powód tego spania, będzie on ujawniony za ok. dwa rozdziały ;3
Usuń"Jakiś..." xD Coś tam niby jest :P
Postaram się, ale nie mogę nic obiecać :<
Pozdrawiam, też :*
Rozumiem moja droga :/ Również mam problem z pisaniem, ale ja zawiesiłam bloga za co wszyscy mnie... Troszku próbują zabić xD Ale nie wiedzą gdzie mieszkam! Dzięki Bogu...
OdpowiedzUsuńŁostre sceny w jaskini były xD Co tam że truchła, ale to i tak zaciesz i podnieta xD Chora psychicznie ja wita xD
Sting robiący za poduszkę... Norma x'D Fajnie że nasza Louise znalazła dla siebie exceeda :D Jest jak każdy smoczy/boży(?) zabójca (z wyjątkiem Cobry bo on ma Kinanę xD i Laxusa... Weź znajdź mu jakiegoś pikachu xd)
Rozdział fajny bo truchła xDDDDDDDDDD
Czekam na kolejny i jaram się :D
Miotam szafkami z weną jak oszalała i uważaj żeby jedną nie dostać w łeb :D
Pozdrawiam! <3 ;*
Naaah... Ja będę coś tam w szkole skrobać i w busie do domu kawałkami przepisywać, więc może jakoś dam radę :/
UsuńChciałaś łostre? Masz łostre xD Co z tego, że były to ostre sarkazmy i trupy xD
Lou ma exceeda, ale nie jest to typowe Exceed --- Smoczy Zabójca. Coś w stylu Przybłęda --- Smoczy Zabójca ;3 Umiejętności Lou w tym rodzaju magii są rozwinięte minimalnie, gdyż wolała skupiać się na trenowaniu swojej "oryginalnej" mocy ^^
To by było... Ciekawe xD Ale spokojnie... Postaram się uważać ;D
Pozdrawiam ♥
Oj, szykuje się romans, ale nawet przyjemny póki co.
OdpowiedzUsuńOgólnie dziwiłam się, że tyle rozdziałów dodajesz, a tu okazuje się, że rozdziały króciutkie i nawet dobrze :)