-Aren!- Pisnęła blondynka i rzuciła się brunetowi na szyję. Zaskoczony chłopak odruchowo pisnął, dopiero po chwili obejmując blondynkę ramionami.
-Czy... Czy ty... za-za-zapiszczałeś?!- Wykrztusił przez śmiech stojący obok Rufus. Wraz z Orgą roześmiali się głośno, gdy brunet pisnął ze strachu.
-Zaskoczyła mnie!- Powiedział Genred obrończo, lecz mimo "groźnego" tonu szczerzył się i tulił do siebie Louise. Jednak, kiedy zobaczył swoją siostrę uśmiech zszedł z jego twarzy. Lou odsunęła się na parę kroków, aby pozwolić tej dwójce na rozmowę. Kiedy Aren się obudził i przebywał chwilę w Fairy Tail, widział Nikki tylko raz, lecz nie rozmawiali ani przez sekundę. -Sophia...
-Michael...
Przez minutę mierzyli się wzrokiem, aby po jednym, porozumiewawczym spojrzeniu rzucić się sobie w ramiona.
-Braciszku...- Szepnęła Nikki wtulona w bliźniaka. Lou za to stała z boku i wraz z Orgą, Gajeelem, Rufusem oraz Stingiem obserwowali bliźniaków Genred. Kiedy rodzeństwo odsunęło się od siebie, podeszli bliżej. Nicole stanęła obok Gajeela i oparła głowę na jego ramieniu, podczas gdy on objął ją w talii. Brunet bacznie obserwował czarnowłosego, jednak oderwał od niego wzrok, kiedy zobaczył niedaleko znajome, niebieskie kosmyki.
-Kimiko? Co ona tu robi?- Zapytał zdziwiony, zerkając na Louise.
-Dołączyła do gildii, która podlega Palessowi.- Westchnęła blondynka, bawiąc się palcami swojego chłopaka. Aren skinął głową na znak zrozumienia, po czym zastanowił się nad czymś.
-Czy z Kamigami tylko ja jestem cholernym forever alone'm?!- Zapytał w końcu. Lou zaśmiała się, a Nicole zachichotała.
-Milo nie żyje, a Kimiko nadal jest sama.- Przypomniała Louise.
-Sama, powiadasz? Czyli gostek, z którym właśnie się całuje to powietrze? Czy raczej mgła?- Prychnął wskazując na niebieskowłosą Faelern całującą nieznanego im chłopaka. Alberona skrzywiła się nieznacznie i odwróciła wzrok.
-Powinniśmy iść już na arenę.- Stwierdziła i pociągnęła Stinga w stronę wielkiego budynku.
***
-Witam wszystkich magów i wszystkie maginie na tegorocznych Wielkich Igrzyskach Magicznych!- Zawołał blondyn do mikrofonu. Obok niego siedział kolejny blondyn, na widok którego wróżki westchnęły cicho. -Dzisiejszy dzień jest pierwszym z siedmiu, których będziemy świadkami. Codziennie moim gościem będzie mistrz jednej z gildii. Dziś towarzyszy mi Laxus Dreyar, mistrz gildii Fairy Tail, która rok temu powróciła do gry! Cool! Powiedz mi Laxusie... Skład twoich drużyn jest dość... nietypowy. O ile drużyna A w 3/4 nie zaskakuje nas, tak drużyna B jest całkowitym szokiem. Jednak zacznijmy od tej 1/4. Co robi u was Sting Eucliffe, który jeszcze pare miesięcy temu był mistrzem Sabertooth.- Powiedział Jason.
-Cóż mogę powiedzieć... Sting jakieś cztery miesiące temu dołączył do Fairy Tail. Jego powód, jak sam to ujął, był najważniejszym na świecie. Trudno odmówić, gdy do twoich drzwi puka jeden z silniejszych magów kontynentu.- Laxus zaśmiał się cicho, zerkając co jakiś czas na swoje drużyny stojące na arenie. Z łatwością zobaczył mordercze spojrzenie Bickslowa, rzucane w jego stronę.
-A co możesz powiedzieć nam o drugiej drużynie i nowych członkach gildii? Louise, Nicole i Ayame, tak? Wyglądają cool! Jednak jakie jest twoje zdanie o nich?- Zapytał dziennikarz.
-Nie mogę powiedzieć zbyt wiele, poza stwierdzeniem że są to wspaniałe maginie. Louise i Nicole są wyjątkowe, a Ayame reprezentuje już prawie wymarły rodzaj magii. Jestem nimi zachwycony i wiem, że nie zawiodą ani mnie, ani gildii.- Odpowiedział Laxus z lekkim uśmiechem.
-Cool!- Pisnął Jason. -A więc zacznijmy dzień pierwszy! Czeka na nas konkurencja oraz dwie walki jeden na jednego. Każda drużyna ma teraz chwilę na wybranie reprezentanta, który weźmie udział w pierwszym wyzwaniu. Wyzwanie na poziomie, mógłbym powiedzieć.- Ogłosił, a na video-lakrymach pojawiła się tabela ze znakami gildii. Parę minut później zaczął wymieniać gildie.
-Fairy Tail A!- Powiedział na co z drużyny wyszedł Natsu.
-Fairy Tail B!- Grupę opuściła Nicole.
-Sabertooth!- Orga podszedł powoli do pozostałej dwójki.
-Death Parade!- Do tej trójki dołączył brązowowłosy Alex.
-4 Elements!- Kolejnym magiem był Wince.
-Destined Days!- Jako ostatnia dołączyła urocza blondynka - Livia.
-Cool! Zatem czas pokazać wam miejsce tego wyzwania.- Powiedział Jason, na co na arenę wstąpił Jura oraz jakiś mag. Z łatwością podnieśli poziom podłoża areny, tworząc prawie pięćdziesięcio metrową ściankę.
-No chyba, kurwa, nie.- Szepnęli w tym samym czasie Nicole i Orga. Przesłali sobie porozumiewawcze spojrzenie i westchnęli.
-O co chodzi?- Zapytała Ayame, kierując to ciche pytanie do Louise.
-Boscy Zabójcy mają lęk wysokości.- Odpowiedziała, ruszając do wejścia do loż.
Kiedy magowie ustawili się na swoich stanowiskach startowych zabrzmiał gong. Nicole pokryła swoje palce metalem i wbiła je w kamień, rozpoczynając wspinaczkę. Kawałek od niej Orga bez pomocy magii zaczął wspinać się ku górze, z małymi trudnościami. Natsu przy użyciu płomieni wyskoczył wysoko w górę, na prawie dwadzieścia metrów. Alex korzystając z wiatru utworzył w skale wgłębienia na palce i dłonie. Wince z trudem pokonał pierwsze trzy metry, zdając sobie sprawę, że jego magia roślinna jest tu bezużyteczna. Livia zmieniła się w cień i w niespełna 10 sekund znalazła się na szczycie.
-Cool! Livia Yanne już jest na górze. Oznacza to pięć punktów dla Destined Days!- Krzyknął Jason.
Po paru minutach do Livii dołączył Natsu. Tuż za nim wspinała się Nicole oraz Alex. W którymś momencie brunet użył podmuchu, aby zaburzyć równowagę czarnowłosej. Udało mu się to, przez co Nikki wisiała teraz tylko na jednej ręce. Metal starł się z palców dziewczyny, pozwalając aby skała zdarła skórę z opuszków. Przez krew na kamieniu, jej palce niebezpiecznie się poruszyły. Chwilowo o wszystkim zapominając zerknęła w dół i przeklnęła pod nosem. Mimo przerażenia pokryła swoje dłonie kolejną warstwą stali.
Los chciał(yhy... los... znany też jako Orga...), że Alex zatrzymał się na chwilę, gdyż skalne "łapki" pękły. Natsu od razu wyciągnął pomocną dłoń do czarnowłosej i wciągnął ją na górę.
-Jako trzecia na szczycie pojawia się Nicole Genred, zgarniając dla Fairy Tail B trzy punkty! Cool!- Oznajmił Jason. Następnie wyzwanie ukończyli kolejno: Alex, Orga i Wince.
Kiedy blond komentator ogłosił oficjalny wynik konkurencji, po Nicole oraz Natsu przyleciał Happy z Lily'm. Gdy tylko oboje znaleźli się w loży Fairy Tail, czarnowłosa znalazła się w ramionach Gajeela. Odetchnął z ulgą i ukrył twarz w jej włosach. Nikki przymknęła oczy i wtuliła się w niego.
-Nie wiedziałem, że macie jakieś lęki.- Powiedział Natsu, kierując to do Louise. Ta westchnęła jedynie i przytuliła się do boku Stinga.
-Magowie i maginie! Po tym cool wyzwaniu, nadszedł czas na walki jeden na jednego.- Oznajmił Jason, piszcząc przy "cool". -Laxusie, mogę prosić cię o przeczytanie zawodników?- Zapytał skrzywionego blondyna.
-Piewszy pojedynek... Alex z gildii Death Parade vs Nunu z Destined Days.- Powiedział Laxus, czytając szybko dwa imiona na lakrymie. Publiczność zaczęła głośno wiwatować, a gdy brawa ucichły, Dreyar odczytał kolejne imiona -Pojedynek drugi... Rufus z Sabertooth vs Kimiko z 4 Elements.
_____
Woah... Chyba częściej będę was szantażować ^-^
No to co? Kolejne 5 komentarzy = Kolejny rozdział?
Pozdrawiam :*
Su♥
O ty suuuukkkkkoooo -,- A tak serio nie gniewaj się ^^"
OdpowiedzUsuńFajnie, pięknie iw ogóle cacy, ale dlaczego Sting nie jest zazdrosny o małą Lou? ;-; W końcu tulnęła Arena ;-; Jam chcieć Stinga zazdrośnika ;-; Yes... Stinga zazdrośnika ;o;
Szczerze rozumiem dlaczego Bicks jest taki wkurwiony na Laxa... Wybuchał mu siostrę... Też bym zajebała sukę xD Shi i jej szczerość <3
Kimiko... Co ona odpierdala? I Aren... Wieczny Forever Alone... Jak chce może brać mnie... XD
Kin: Masz chłopaka...
Shi: Tak, ale jemu nie przeszkadza że mam swoich animowanych mężów... Byle by nie istnieli to jest okay ^^
Kin: Do czasu spotkania fajnego cosplayu Stinga, Rina, Ayato, Laito, Yato, itd.
Shi: Oj tam, oj tam... I tak kocham mego mena ^^ Dzisiaj kom bez niego bo udostępniłaś wczoraj, a teraz jest rano ;/
Ale do rzeczy. Kończę koma, życzę w dniu świąt miłości, szczęścia, radości i wenki (i hajsu):3
Pozdrawiam ;*
Mój kochany Jason! XD COOOOOOOOOL~~!
OdpowiedzUsuńKocham Magiczne Igrzyska i krzyki COOOOOOOOOOOL!1~!!
Sorry, już ogarniam moje niedojebanie mózgowe... Ok, chyba jest dobrze.
Lax, strzeż się Bickslowa... Spuści ci wpierdol, zobaczysz... A jeśli nie... To będzie chociaż próbował...
Aren? Dawno go nie było... Stary, co ty wiesz o byciu forever alone?
Hey girl, open your walls... Play with your dolls...
Jeśli zgadniesz co to za piosenka, to wiedz, że moja Lou obroni Laxa! 3:D
Dobra, staph! ;-;
Jako, iż święta zapasem... A prawdopodobnie ani ja ani ty nic przed nimi nie wystawimy to:
Życzę ci ciastek, żelek, kakałka, herbaty, kawy, weny, inspiracji, komentarzy, szczęścia, zdrowia, weny, weny... Nosz kurde! To już było! Miłości, ciastek... Ogólnie wszystkiego czo tam chcesz!♥
Pozdrawiam :*
Ho ho ho!!! Na święta zostawię cie ci komentarz Su xD
OdpowiedzUsuńRozdział jest... Powiedzmy sobie szczerze, dzieje się! Co oni mają jakiś fetysz z tymi drugimi imieniami cizy jak? Ale bliźniaki Genred tego nie ogarniesz.
Suodko po prostu sweet XD Gakki *.*
Dzięki ci Natsu że złapałes biedną Nikki. A jakby ona zdechła bo spadła?!
Roxy: Ogar tyłek
No dobra, dobra
I całkowicie zgadzam się z Shirubą!
Zazdrosny Stinguś?
Cool XD
Pozdrawiam, wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku, bo nie wiem czy masz zamiar dodać jeszcze rozdział Su-chan :(
Weny na święta!
Lama przybyła! I tym razem spóźniłam się tylko 1 dzień. Rozdział fajny i zgodzę się z Kagayaki, chce Stinga zazdrośnika! Nie mogę się doczekać walki Kimiko z Rufusem. I jeszcze ciekawe z kim się całowała.
OdpowiedzUsuńWeny!
Ps. Sorki jeśli są błędy, bo pisałam na telefonie.