środa, 10 lutego 2016

Rozdział 32 - Poddaję się!

-Ayamciaaa! Ameee!- Zawołała Louise wchodząc do pokoju przyjaciółki. -Amisi....- Urwała, gdy zauważyła łóżko oraz dwie postacie na nim. -...a.- Dokończyła z rozszerzonymi oczami. -SERIO?! BYLIŚMY DWA POKOJE DALEJ! CHOLERNE ZBOCZUCHY!- Wydarła się, nie zauważając ubrań ani na Laxusie, ani na Ayame. Przykryci od pasa w górę, Laxus obejmujący dziewczynę i przytulający ją do siebie, Ayame wtulona w jego tors. -WAKE UP, KURWY!- Krzyknęła i rzuciła w nich pierwszą rzeczą pod ręką, ktróą była koszulka blondyna.
-Lou, do cholery...- Mruknął niezadowolony mężczyzna i wtulił twarz w różowe włosy swojej towarzyszki. Ta otworzyła oczy i bezgłośnie powiedziała "5 minut" do blondynki. Louise skinęła głową i wyszła, aby oprzeć się o ścianę naprzeciwko drzwi. Po dokładnie pięciu minutach na korytarz wyszła Ayame ubrana w czarne jeansy i koszulkę khaki(Laxusa dla jasności).
-Gadaj.- Wyszczerzyła się Alberona.
-Wyjdźmy gdzieś. Obok hotelu widziałam jakąś kawiarnię.- Zaproponowała różowowłosa.

***

-Czyli... Serio? Seks na zgodę? I już wszystko jest cacy stuk stuk?- Zapytała zdziwiona Louise, obracając słomkę w między kciukiem, a palcem wskazującym. Naprzeciwko niej siedziała zarumieniona Ayame, wbijająca wzrok w filiżankę kawy.
-To... nie było tak. W łóżku wylądowaliśmy przez przypadek.- Westchnęła Aliss.
-Przez przypadek to Ivan mógł go spłodzić.- Prychnęła blondynka.
-No... Po prostu... Stało się. Pogodziliśmy się, gdy trafiłam na niego, kiedy wyszłam z hotelu. No i odprowadził mnie do pokoju. W progu się pocałowaliśmy, no i... sama wiesz jak to się dzieje!- Powiedziała zażenowana Ayame i zarumieniła się jeszcze bardziej, o ile było to możliwe.
-Woah... Czyli... Teraz jesteście parą?- Zapytała Lou po chwilowej ciszy.
Jednak cisza zignorowała jej pytanie i trwała w najlepsze, gdyż Ayame jedynie wzruszyła ramionami.

***

-Coool! Zacznijmy trzeci dzień Wielkich Igrzysk Magicznych!- Zawołał Jason, na co publika zawiwatowała radośnie. -Po dwóch dniach tablica wyników prezentuje się...- Urwał, a na lacrimach pojawiła się punktacja.

Fairy Tail B - 16 punktów
Fairy Tail A - 12 punktów
Destined Days - 10 punktów
4 Elements - 9 punktów
Death Parade - 8 punktów
Sabertooth - 5 punktów

-Wyzwanie na dziś może was... zaciekawić. Osobiście polecam wystawienie magów, którzy nie boją się zamoczyć.- Powiedział z szerokim uśmiechem, na co z Fairy Tail B od razu wyłoniła się Louise. Po pięciu minutach każda drużyna wybrała już swojego reprezentanta.
-Fairy Tail A, Lucy Heartfilia. Fairy Tail B, Louise Alberona. Sabertooth, Yukino Aguria. Death Parade, Lily Nya. 4 Elements, Jackie Demmo. Destined Days, Marissa Stonn.- Oznajmił Jason, obserwując szóstkę magiń zebranych przed wielkim kwadratem, zasłoniętym gigantyczną płachtą. -Dzisiejsze wyzwanie, Wielkie Akwarium! Coool!- Powiadomił je, wywołując dreszcz u Lucy. Nie miała zbyt dobrych wspomnień z pływaniem na Wielkich Igrzyskach. Jeden z magów użył powietrza, aby odsłonić wodny kwadrat. Pływało tam po dwadzieścia rybek z każdego koloru. Czerwony, pomarańczowy, złoty, fioletowy, granatowy i różowy. Każdy kolor odpowiadał jednej gildii. -Na sześciu rybkach są symbole waszych gildii. Lucy szuka czerwonej rybki z czarnym znakiem Fairy Tail. Lou pomarańczowej. Yukino złotej. Lily fioletowej. Jackie granatowej. Marissa różowej. Macie na to pół godziny. Ta, która złapie swoją rybkę zostanie przeteleportowana do swojej gildii. Jeśli któraś z was wypadnie z kwadratu, zostaje zdyskwalifikowana. Zaczynajmy więc to wyzwanie! Coool!- Wyjaśnił blondyn, a gdy krzyknął "Cool" maginie zniknęły. Pojawiły się w wielkim zbiorniku, przebrane w kostiumy kąpielowe w barwach swoich rybek. Lou pisnęła zaskoczona, gdy dotarła do niej temperatura wody. Nie mogła wynosić ona więcej niż 5°C. Niemal natychmiast jej skóra zbladła, a usta zaczęły drżeć z zimna. Mimo wszystko szybko doszła do siebie i, nim inne maginie to zrobiły, zaczęła szukać pomarańczowej rybki z symbolem wróżek na sobie. Przez pierwszy kwadrans nie działo się nic ciekawego. Dopiero, gdy Jackie zaczęła się nudzić i gdzie niegdzie rozesłała fałszywe rybki-bombki, widownia zaczęła interesować się poczynaniami magiń. Gdy Yukino zbliżyła się do fałszywej rybki na dwa metry, ta wybuchła odrzucając ją na kilka metrów i płosząc inne stworzenia. Lou, której pomarańczowa, oznaczona skrzydłem, rybka czmychnęła sprzed nosa, warknęła wściekła. Kolejnym ofiarem bomby została Marissa, która uderzyła plecami o Lucy. Jackie w przeciwieństwie do nich bawiła się wyśmienicie. Gdy po raz drugi Aguria zbliżyła się do podróbki, wybuchła ona dopiero pół metra od niej, przez co białowłosa odrzucona siłą wybuchu wypadła z wody, łamiąc sobie rękę na twardym podłożu.
-Magini Sabertooth wypadła z kwadratu, przez co zostaje zdyskwalifikowana. Nie wiem tylko czy te rybo-bomby są zgodne z regulaminem...- Powiedział Jason, zerkając bezradnie na Yukino, którą właśnie brał na ręce Rogue, a Fuji starał się uzdrowić jej rękę swoją magią.
Lou w tym czasie namierzyła swoją rybkę. Szybko podpłynęła do niej, przy tym muskając stopą fałszywą czerwoną rybkę. Wybuch odrzucił ją w bok, jednak zdążyła dotknąć swojego celu. Została przeteleportowana do swojej gildii, gdzie wręcz wpadła w ramiona Stinga. Syknęła, unosząc zranioną nogę, aby nie dotykała ona ziemi. Wendy w trybie natychmiastowym znalazła się przy niej, aby obejrzeć skręconą kostkę blondynki.
-Louise Alberona jako pierwsza dotknęła swojej ryby, zgarniając tym samym pięć punktów dla Fairy Tail B!- Ogłosił radośnie Jason.
Znudzona już Jackie zdetonowała fałszywe rybki, raniąc tym Lucy i Lily. Czerwonowłosa w może pięć minut znalazła swoją rybę i dołączyła do swojej gildii. Jako kolejna wyzwanie ukończyła Lily. W najgorszej sytuacji była Lucy, którą ostatni wybuch znacznie osłabił. Jej nogi powoli odmawiały posłuszeństwa, a mocy magicznej nie starczyło by na przyzwanie Aquarius nawet na dwie minuty. Widząc to, Marissa zrezygnowała ze złapania różowej rybki i podpłynęła do blondynki, aby pomóc jej w poruszaniu się. Razem szybko namierzyły czerwony cel Heartfili. Lucy przeniesiona do gildii, od razu trafiła pod opiekę panny Marvell, która już uporała się z kostką Louise. Alberona stała objęta przez Stinga, przebrana w suche ubrania i zawinięta w koc, obserwując uważnie Lucy. Machnęła ręką, a cała woda, którą pokryta była Gwiezdna Magini, dosłownie wyparowała. Lu uśmiechnęła się do niej z wdzięcznością, na co Lou jedynie wykrzywiła usta w lekkim uśmiechu. Marissa z łatwością złapała swoją rybkę, a gdy zniknęła, woda z "akwarium" wyparowała.

***

-Po dość... brutalnym wyzwaniu, nadszedł czas na wylosowanie dzisiajszych pojedynków!- Zawołał Jason, uciszając przejęte szepty na trybunach. -Pierwszy pojedynek... Aren Genred z Sabertooth vs Ilia Namida z Destined Days!- Ogłosił, na co maginie DD uśmiechnęły się. Po chwili wiwatów, kontynułował -Pojedynek drugi... Sting Eucliffe z Fairy Tail A vs...- Urwał na dwie, może trzy sekundy, gdyż publika oszalała z radości. Zobaczyć byłego mistrza Szablozębnych w walce dla Wróżek? Bezcenne. -...vs Louise Alberona z Fairy Tail B!- Dokończył ze słyszalnym zdziwieniem. Gdy trybuny szalały z radości, Lou i Nikki wymieniły spojrzenia. O ile pojedynek Nicole vs Gajeel nie był dziwny, tak Louise vs Sting już tu nie pasował. Rzadko dwie drużyny walczyły przeciw sobie dwa razy. A nawet jeśli, to nie w takich składach...
-Pięć minut przerwy, by magowie mogli przygotować się do walk.- Zarządził blondwłosy komentator.

***

-Jaką magią ona w ogóle walczy?- Zapytał Rogue, na co Orga wskazał lacrimę. Wyświetlały się na niej dane blondynki z Destined Days. -Ilia Namida, Destined Days, osiemnaście lat, Magini Kamienia...- Przeczytał, po czym spojrzał na Arena wpatrzonego w zdjęcie Ilii. Genred wręcz ślinił się na jej widok.
-Yo, Aren!- Fuji, jeden z magów Sabertooth, pomachał ręką przed twarzą znajomego. -Masz walkę stary...- Przypomniał mu, w momencie w którym zabrzmiał gong. Aren pokręcił głową, aby oprzytomnieć, po czym ruszył na arenę.
-Macie kwadrans, zero zabijania i magii zakazanej.- Oznajmił Jason, na co oboje skinęli głowami. Gdy zabrzmiał gong, Aren od razu przystąpił do ataku.
-Ostrze Boga Światła!- Zawołał, a z jego prawej dłoni wydobył się strumień światła. Ilia za to wysunęła lewą nogę i wystawiła również lewą rękę przed siebie*, tworząc przed sobą ścianę z kamienia. Ostrze Arena zniszczyło kamień, jednak nawet drasnęło dziewczyny. Aren zdziwiony tak szybkim unikiem, nie zdążył zareagować, gdy zastąpiła lewe kończyny prawymi, a kamień zablokował jego nogi. Szok unieruchomił bruneta na dwie sekundy, w ciągu których kamień rozprzestrzenił się po jego ciele, nie nachodząc jedynie na nos, oczy, uszy i włosy. Takim sposobem, w parę sekund Ilia uwięziła Genred'a w kamiennej "zbroi".
-To... To chyba oznacza, że... Aren jest niezdolny do walki...?- Jason bardziej zapytał niż stwierdził, a dla pewności poczekał jeszcze kilka sekund, w razie gdyby Szablozębny miał się uwolnić. Jednak nic takiego się na wydarzyło, więc blondyn ogłosił zwycięstwo Ilii. Gdy publika zaczęcia bić brawo i wiwatować, dziewczyna wypuściła chłopaka z kamienia. Brunet, który nie zauważył jej szybkich ruchów dłoni, upadł na ziemię z cichym jękiem. Namida zaśmiała się perliście i podeszła do niego, aby wyciągnąć pomocną dłoń. Aren, słysząc ten jakże przyjemny dla uszu dźwięk, uśmiechnął się i przyjął jej pomoc.

***

-Cool! Po tak szybkim pojedynku, czeka nas wspaniała walka!- Oznajmił podekscytowamy Jason. Louise westchnęła cicho i ruszyła w głąb areny. Doskonale widziała blondyna idącego znaprzeciwka. I już z odległości kilku metrów porozumieli się jedynie jednym spojrzeniem. -Zaczynajmy! Macie kwadrans, zero zabijania i zakazanej magii!- Przypomniał dziennikarz, a ktoś uderzył w gong.
Sekunda.
Jedno spojrzenie.
Jeden ruch.
Uniesienie ręki.
Dwa słowa.

-Poddaję się.

* - Ruchy typu... tkanie w Avatarze: Legendzie Aanga xD Wybaczcie, nie miałam pomysłu na nazwy ataków Ilii...
___________________

Aloha!
Wita was już rok starsza Su ^-^
Szczerze? Ten rozdział był katorgą :-:
Ale nie martwcie się, już kończymy tą masak... część.
Lou: Bez spojlerów sieroto! >.<
Staram się, ok? ;-;
Tak więc co zobaczenia pod kolejnym rozdziałem!
Pozdrawiam cieplutko :*

Su♥
&Lou

3 komentarze:

  1. Kto się poddał!? Które się kurwa śmiało poddać!? Mam teraz wkurwa... Ale Sting nie wykastruję, Lou nie wytargam za włosy, a tobie Su-chan nie będę grozić śmiercią dzieki pierwszej scenie która mnie rozwaliła! XD
    "SERIO?! BYLIŚMY DWA POKOJE DALEJ! CHOLERNE ZBOCZUCHY! WAKE UP, KURWY" Nie no... To wygrało wszystko... XD Biedny Lax i Ame... Po dobrym seksie mieli opierdol bo dwa pokoje dalej... XD
    Co jeszcze... AREN MA PIERWSZĄ FANKĘ! KYA! Sorka... Poprostu lubię Arena xD
    Ta suka Jacki... Zastanawiam się co jest bardziej prawdopodobne... Te że ona jest dobrą postacią czy to że Laito z Diabolik Lovers pójdzie do klasztoru... Tia...
    Cóż jeszcze... Biedna Lu... Ale ta dziewczyna z gildii DD jest naprawdę okay... Podobnie jak reszta dziewczyn z tej gildii. Czyżby drugie Mermaid Heel? XD
    No cóż. Pozdrawiam cieplutko i ślę wenę oraz mesę czasu i ciasteczka z karmelkiem <3
    Kagashi ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooooooooooooooooooooooooooo~~! ♥ Rozdział...
    WALKA POMIĘDZY ZAKOCHAŃCAMI! LOFCIAM TAKIE MOMENTY.
    Płakałam ze śmiechu na samym początku z wejkapingiem ♥
    Borze zielony, człowieku świetnie napisałaś ten rozdział!
    Lou: Mogłabyś sama zabrać się do pisania takich rzeczy.
    Ale ja jestem zmęczona szkołą, życiem, nauką
    Lou: Ty się nie uczysz... A szkoła jest potrzebna!
    Cichaj, ty się nie uczyłaś!
    Lou: Idźże pisać te rozdziały -.-
    ...
    Widzisz? Nie da się z nią dogadać.
    Czekam na więcej *q*
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z moimi poprzedniczkami...
    Zajebisty!!! Coś niesamowitego! Cholerne zboczachy xD No tak Laxus, Ayame i sex na zgodę jeeeeeeeeeeeej
    Roxy: Jednak jesteś tępą pizdą...
    Czemu niby?!
    Roxy: To się tak jakoś potoczyło, a nie na zgodę idiotko
    Cicho być ja tu rządze!
    Roxy: Yhyy już to widzę.
    Goń się.
    Wracając do rozdziału...
    Walka między Arenem i Illią?
    To boli. Jak brat Nikki mógł przegrać!?
    A co do Stinga i Lou...
    To Sting się poddał, prawda?
    Lou jest zbyt dumna...
    Przepraszam, że nie komentuje tak często ale nauka, nauka i nauka, a rodzice cisną...
    Pozdrawiam i wenę ślę razem z kawusią ❤

    OdpowiedzUsuń

Zostaw po sobie komentarz :3

Nomida zaczarowane-szablony