-Louie! Mam dla ciebie niespodziankę.- Wyszczerzony blondyn podszedł do stolika, przy którym siedziała jego dziewczyna oraz Gajeel obejmujący ramieniem Nicole. Ciąża Nikki zaczynała być widoczna, czym jej mąż był zachwycony. Uwielbiał trzymać dłoń na brzuchu czarnowłosej, jakby czekając aż jego potomek da o sobie znać. I nie obchodziło go to, że jego syn(to MUSI być syn) prawdopodobnie wyglądał teraz jak duża fasolka z rączkami i nóżkami. Alberona uwielbiała na ich patrzeć, kiedy Gajeel delikatnie głaskał brzuch ciężarnej.
-Jaką niespodziankę?- Zapytała zaciekawiona Louise, zadzierając głowę, aby spojrzeć na Eucliffe'a.
-Jak ci powiem to już nie będzie niespodzianka...- Przewrócił oczami i wyciągnął do niej dłoń. Zwycięski uśmieszek zagościł na jego twarzy, gdy Lou z westchnieniem przyjęła jego rękę i wstała, aby skierować się z nim do wyjścia. Na plecach chłopaka(a może już mężczyzny O.o dop. aut.) spoczywał duży plecak moro, wypchany zapewnie ubraniami, jedzeniem i kryształami. -Wrócimy jutro, może pojutrze. W każdym razie... nie martwić się!- Machnął przyjaciołom i wraz z ukochaną opuścił budynek gildii.
***
-Powiesz mi wreszcie gdzie idziemy?- Zapytała Louise, po ośmiogodzinnej podróży pociągiem, a w trakcie trzygodzinnej wędrówki.
-Cóż... Chciałem zabrać cię na misję. I znalezłem jedną, która powinna ci się spodobać.- Wyjaśnił, wyciągając z kieszeni spodni kartkę z zadaniem. Blondynka potrzebowała tylko chwili, aby przeczytać i zrozumieć treść.
-CHYBA SOBIE JAJA ROBISZ!- Wydarła się i pomachała mu papierem przed twarzą. -Zapomniałeś jak ta misja skończyła się ostatnio?!
-Ostatnio, czyli dobre dwa lub nawet trzy lata temu. Zmieniliśmy się! Jesteśmy silniejsi i damy radę.- Blondyn przewrócił oczami i zrobił minę naburmuszonego chłopca.
-Nie pamiętasz nawet kiedy to było?- Prychnęła Louise, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Szczęśliwi czasu nie liczą.- Odburknął tylko i objął ją ramieniem. -Będzie fajnie!
-Ta. Jeśli znowu skończymy w zawalonej jaskinii, zamorduję cię.- Mruknęła, po raz ostatni zerkając na kartkę.
"Dwa gryfy terroryzują Lilou!"
***
-CHOLERA BY CIĘ WZIĘŁA EUCLIFFE!- Krzyknęła po raz kolejny niebieskooka, uderzając, otoczoną czarną wodą, pięścią o zawalone głazy.
Cóż... Misja, od poprzedniej, różniła się tylko miejscem. Całe dwa kilometry dalej znajdowała się jaskinia z anty-magicznego kamienia, w której ulokowały się dzieci, pokonanych przez magów, gryfów. Na skałę, jej kształt, wielkość, strukturę, nie można wpłynąć magią. Zaklęcia uderzające o sufit nic nie uszkodziły, jednak jak się okazało, skrzydło gryfa było w stanie zawalić wejście.
-Oi, oi... Złość piękności szkodzi, kochanie!- Sting podrapał się nerwowo po karku, unikając morderczego spojrzenia ukochanej.
-Wiesz co tobie zaraz zaszkodzi?- Zapytała retorycznie, ponownie uderzając pięścią o skałę. Po chwili odetchnęła głęboko, próbując uspokoić myśli. -Spokojnie Lou... Pomyśl. Jesteście dwanaście godzin drogi z Magnolii. Zamknięci w jaskini. Jedzenia wystarczy na może trzy dni, gorzej z temperaturą. Maksymalnie trzy stopnie w nocy, ale macie bluzy i koc. Nicole i reszta zaczną was szukać pojutrze, o ile Nikki coś nie odbije i zacznie szukać jutro. Zaczną około ósmej rano. Informacje od Mirajane, czyli będą tu o dwudziestej. Za trzy dni. Aktualnie jest wpół do dwudziestej. Co daje siedemdziesiąt dwie i pół godziny. Ponad siedemdziesiąt godzin ze Stingiem. Ponad siedemdziesiąt godzin na zamordowanie go...- Mruczała pod nosem, nie zwracając uwagi na lekkie przerażenie w oczach chłopaka.
-Louie...?
-A mówiłam. Mówiłam, że źle się to skończy! Ale nie. Bo przecież "Będzie fajnie"!- Westchnęła i usiadła pod ścianą. Blondyn dołączył do niej i złapał za rękę.
-Przepraszam...- Szepnął i oparł policzek o czubek jej głowy. -Ale spójrz na to z innej strony! Siedemdziesiąt dwie i pół godziny ze swoim ukochanym chłopakiem!- Powiedział i wyszczerzył się, wywołując u blondynki lekki uśmiech.
-Mam cholerne dejá vu. Jeszcze mi tylko dorzućcie tu gadającego kota...
***
-Nikki? Wszystko w porządku?- Zapytał Gajeel, kiedy czarnowłosa wzdrygnęła się w jego ramionach.
-Tak. To tylko... głupie przeczucie.- Mruknęła, przykrywając ich bardziej bordową kołdrą. Mężczyzna uśmiechnął się lekko i zacieśnił uścisk.
-Nic im nie będzie. Nie poszli na misję pierwszy raz, Nicole.- Powiedział cicho, zamykając oczy i muskając ustami czubek głowy swojej żony.
-Wiem... Ale po prostu wydaje mi się, że coś pójdzie nie tak.- Westchnęła i wtuliła się w jego tors.
-Ewentualnie Młody chce żebyś się stresowała i przesyła ci jakieś gówniane impulsy do mózgu.- Wymamrotał na wpół przytomny Gajeel.
-Ewentualnie.- Przyznała, śledząc palcami zarysy mięśni Redfox'a. Po chwili oddech czarnowłosego uregulował się, a po kolejnych paru minutach to samo stało się z Nicole.
_____________________
Well, well, well...
Witajcie po kolejnych... tygodniach? Damn... Nie pamiętam ile minęło od ostatniego rozdziału :-:'
Cóż... Chciałabym ze smutkiem poinformować, iż prawdopodobnie zostało jakieś piętnaście rozdziałów + special ze ślubu Gajeela i Nicole. Także... Dobijemy do tych pięćdziesięciu pięciu rozdziałów, a potem się zobaczy. Epilog już napisany, także... no.
Do następnego rozdziału :*
Su♥
Jak znowu usunie mi komentarz nie ręczę za siebie jak Lou -,-
OdpowiedzUsuńAle wracając...
Lou nie zabijaj Stinga XD W brew pozorom chciał dobrze! Ale to Sting... Wiadome było, że coś spierdoli... Ale go chociaż nie morduj XD Najładniejsza dupa serii zamordowana? Ryli? XDDD *oglądanie The Vampire Diaries i pokochanie Caroline wyszło bokiem...*
Coś czuję, że Nikki i Gajeel spodziewają się córki xD Nie wiem dlaczego XD No dobra... Lubię robić postacią na złość XD :*
Poza tym... Jak to już masz napisany epilog?! O,O Czy ty mi to kończysz?! O,O Why?! TT^TT
Czekam na wyjaśnienia! A na razie pozdrawiam i całuję ;*
Jak nic będzie to córka, z czystej złośliwości. Tak.. tak to będzie córka* kiwa głową*
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że Eucliffe oświadczy się Lou xD!
Pozdrawiam
Jak nazywa się Godslayer na Wattpadzie? :<
OdpowiedzUsuńJeszcze nijak x'D
UsuńBędzie nazywał się właśnie "Godslayer", gdyż iż nie zależy mi na fejmie za fajny tytuł :v
Mam jutro "luźny" dzień, więc popoprawiam pierwsze rozdziały i wstawię prolog oraz właśnie rozdział pierwszy(który tak btw miałam pisać od początku, gdyż okropny bardzo, ale stwierdziłam, że YOLOOOOO!) :3